Nucąc pod nosem jedną z ulubionych piosenek czyściłaś ściereczką ladę. Omiotłaś wzrokiem lokal i mimowolnie wzniosłaś kąciki ust na nielicznych ludzi, którzy go wypełniali. Dzisiejszego dnia miejsce twojej pracy było znacznie mniej oblegane. Nie wiedziałaś jaka była tego przyczyna, ale zdecydowanie ten detal wpływał na twój dobry humor, który zawitał do ciebie po długim urlopie. Kołysałaś biodrami do rytmów utworu wydobywających się z radia i wpatrywałaś się znudzona w wejście do budynku. Zmarszczyłaś brwi, kiedy twoim szmaragdowym oczom ukazała się sylwetka bruneta. Od przekroczenia progu twojej uwadze nie uszło, iż sprawiał wrażenie spiętego. Nerwowo przeczesywał wzrokiem wnętrze kawiarni w poszukiwaniu ciebie, a także wplatał palce w gęste włosy i zaczesywał je dłonią do tyłu. Kiedy cię dostrzegł na jego usta wpłynął cień uśmiechu i powoli podreptał w twoim kierunku. Musnął ciepłymi wargami twój policzek, pozostawiając na nim mokry ślad i mruknął ciche "cześć". Po mimo tak miłego sposobu w jaki cię przywitał ty gromiłaś go morderczym wzrokiem i ze splecionymi na piersiach ramionami oczekiwałaś od niego wyjawienia przyczyny z jakiej nie powiadomił cię o przybyciu do Łodzi.
—Uwierz mi nie miałem pojęcia wcześniej, że się tutaj znajdę.— jęknął błagalnie, widząc twoje oburzenie brakiem wcześniejszego poinformowania o wizycie.
—Fornal, ja rozumiem, że jesteś spontaniczny, roztrzepany, ale chwilę na wysłanie SMS'a chyba miałeś.—odburknęłaś nadal zirytowana.
—Szczerze? Może i owszem, ale nie byłem w stanie o tym myśleć. —odparł, uderzając nerwowo paznokciami o ladę oddzielającą waszą dwójkę.
—Co się dzieję?— wypaliłaś zaniepokojona wzrastającym poziomem nerwowości u przyjaciela.
— Spotykam się z Kingą.
Pokręciłaś z niedowierzaniem głową. Zdanie, które opuściło jego usta kilka sekund temu przeszło twoje najśmielsze oczekiwania. Obawiałaś się nawet, że przywiózł ze sobą tego debila, którego od czasu meczu ze szczecińskim zespołem i dotkliwym uświadomieniu mu jaki masz do niego szacunek starałaś się unikać jak ognia. Jednak te cztery słowa, które dla przebywających we wnętrzu kawiarni ludzi wydawały się zwyczajne dla ciebie i jego powodowały coś pokroju niepokoju i strachu. Miałaś wątpliwości czy to na pewno dobry pomysł, zważając na to ile ta dziewczyna znaczyła dla twojego przyjaciela, jednak wsłuchując się w jego tłumaczenia i obserwując zrezygnowanie malujące się na jego twarzy, skinęłaś jedynie głową, dochodząc do wniosku, że kiedyś musi wyjawić jej prawdę i spróbować. Nie może z tym czekać, aż jej stan zmieni się na wolny, gdyż może to trwać w nieskończoność.
—To coś mocniejszego podać?—rzuciłaś, wyciągając z pod lady butelkę Żubrówki i machając mu nią przed oczami.
— Dzięki. Ty to umiesz pocieszyć.—wywrócił oczami.
Zachichotałaś na jego reakcję i ścisnęłaś jego smukłą dłoń, uśmiechając się pokrzepiająco. Przekonywałaś go, że będzie dobrze, a jeśli nie to wkroczysz do akcji. Spojrzał na ciebie z wesołymi iskierkami w błękitnych tęczówkach i zachichotał rozbawiony. Po chwili cię opuścił, zajmując jedno z miejsc przy stoliku usytuowanym obok okna. Przyglądałaś mu się co rusz, krążąc pomiędzy klientami z ich zamówieniami. Wybijał paznokciami na blacie nieznany ci rytm i rutynowo spoglądał na wyświetlacz telefonu. Gdy odwróciłaś głowę w jego stronę zarejestrowałaś nieznajomą ci sylwetkę kobiety. Blondynka została powitana przez przyjmującego lekkim przytuleniem i opadła na wolne miejsce na przeciwko niego. Z pomocą Tomka zdjęła ze swoich pleców czarną, skórzaną kurtkę i posłała mu delikatny uśmiech. Podeszłaś do nich, aby zebrać zamówienie. Idealnie wykorzystałaś tą okazję na przyjrzenie się towarzyszce bruneta. Oliwkowe tęczówki zmierzyły uważnym wzrokiem jej szczupłą sylwetkę przyodzianą w dżinsową koszule i czarne spodnie. Pokiwałaś głową z uznaniem nad jej stylem ubierania się. Długie, jasne kaskady opadały na jej plecy, a za wachlarzu ciemnych rzęs wyłaniały się szare, wielkie oczy. Wykrzywiłaś usta w nikłym uśmiechu do 20-latka, który dyktował ci co zapisać w poręcznym notatniku. Po kilku minutach ułożyłaś przed nimi wysokie szklanki z Latte oraz dwa kawałki szarlotki, zbierając od dziewczyny szczery, subtelny uśmiech krwistoczerwonych ust. Kinga po historii usłyszanej od Mistrza Świata wydawała ci się wredną, zapatrzoną w siebie osobą. Tymczasem na żywo spostrzegłaś zupełnie coś innego. Biła od niej sympatia, nutka promienności. Pod względem urody także nie można jej było za wiele narzucić. Siatkarz wybrał naprawdę rozważnie. Majewska żywo gestykulowała dłońmi, opowiadając zapewne co działo się u niej przez ten okres czasu, gdy kontakt z przyjmującym obumarł. Tytus wpatrywał się w nią niczym w obrazek, przysłuchując się z uwagą jej słowom. Byłaś pewna, że musi ją naprawdę mocno kochać. W tym wzroku, w tym spojrzeniu błękitno siwych tęczówek było coś takiego...
— Chyba sobie ze mnie żartujesz! —warknęła oburzona, podrywając się z miejsca.— Ja przychodzę tutaj przekonana, że pogadamy co tam u nas się dzieję, a ty mi z czymś takim wyskakujesz?! Mam faceta, rozumiesz?!
Westchnęłaś głośno, zdając sobie sprawę, że z ust przyjaciela padły słowa, których się obawiał. Kosztujące go tak wiele, aby je wyjawić przed blondynką. Nie mogłaś patrzeć na siatkarza w takim stanie. Wpatrywał się beznamiętnym wzrokiem w dziewczynę, która z każdą chwilą przybierała na wściekłości. W końcu zobaczyłaś jak opuszcza lokal a Tomek wybiega tuż za nią. Pokręciłaś z dezaprobatą głową. Nie mogłaś tak tego zostawić. Fornal zawsze wybawił cię z dołka. Był twoim światełkiem w tunelu. Nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Zerknęłaś kątem oka na zegar i uśmiechnęłaś się błogo, zdając sobie sprawę, że twoja zmiana dobiegła właściwie końca. Pośpiesznie chwyciłaś torebkę i zrzuciłaś fartuszek, wybiegając sprintem z kawiarni. Na parkingu niedaleko twojej pracy wychwyciłaś wzrokiem zawodnika Czarnych Radom oraz jego najprawdziwszą miłość.
—Powiedz mi, czego ci w nim brakuje?—zagaiłaś do blondynki, wtrącając się w dyskusję pomiędzy nią a Tomkiem.
— Marcelina...—wypowiedział błagalnym tonem chłopak.
— Cichaj tam.—rzuciłaś, posyłając mu wymowne spojrzenie. — No czego?! Ma dobre serce czego nie raz byłam świadkiem. Jest przystojny, opiekuńczy, kochany. Jak na czymś mu zależy potrafi być cholernie uparty i gotowy do poświęceń. Lepszego chłopaka nie znajdziesz. Gwarantuje ci to. Chyba, że wolisz tak jak ja zakochać się w dupku, który widzi wyłącznie czubek własnego nosa i zaprasza do swojej sypialni co noc inną laskę. — tłumaczyłaś jej uparcie.
Blondynka wpatrywała się w ciebie zaintrygowana, a po zakończeniu twojej mowy prychnęła jedynie pod nosem i zniknęła z zasięgu waszego wzroku. Wzruszyłaś jedynie ramionami i objęłaś nieszczęśliwie zakochanego chłopaka, zamykając go w silnym uścisku. Wyszeptałaś mu do ucha, że nigdzie go nie puścisz w takim stanie i powoli podążałaś z nim przy boku w stronę twojego osiedla.
— Chyba sobie ze mnie żartujesz! —warknęła oburzona, podrywając się z miejsca.— Ja przychodzę tutaj przekonana, że pogadamy co tam u nas się dzieję, a ty mi z czymś takim wyskakujesz?! Mam faceta, rozumiesz?!
Westchnęłaś głośno, zdając sobie sprawę, że z ust przyjaciela padły słowa, których się obawiał. Kosztujące go tak wiele, aby je wyjawić przed blondynką. Nie mogłaś patrzeć na siatkarza w takim stanie. Wpatrywał się beznamiętnym wzrokiem w dziewczynę, która z każdą chwilą przybierała na wściekłości. W końcu zobaczyłaś jak opuszcza lokal a Tomek wybiega tuż za nią. Pokręciłaś z dezaprobatą głową. Nie mogłaś tak tego zostawić. Fornal zawsze wybawił cię z dołka. Był twoim światełkiem w tunelu. Nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Zerknęłaś kątem oka na zegar i uśmiechnęłaś się błogo, zdając sobie sprawę, że twoja zmiana dobiegła właściwie końca. Pośpiesznie chwyciłaś torebkę i zrzuciłaś fartuszek, wybiegając sprintem z kawiarni. Na parkingu niedaleko twojej pracy wychwyciłaś wzrokiem zawodnika Czarnych Radom oraz jego najprawdziwszą miłość.
—Powiedz mi, czego ci w nim brakuje?—zagaiłaś do blondynki, wtrącając się w dyskusję pomiędzy nią a Tomkiem.
— Marcelina...—wypowiedział błagalnym tonem chłopak.
— Cichaj tam.—rzuciłaś, posyłając mu wymowne spojrzenie. — No czego?! Ma dobre serce czego nie raz byłam świadkiem. Jest przystojny, opiekuńczy, kochany. Jak na czymś mu zależy potrafi być cholernie uparty i gotowy do poświęceń. Lepszego chłopaka nie znajdziesz. Gwarantuje ci to. Chyba, że wolisz tak jak ja zakochać się w dupku, który widzi wyłącznie czubek własnego nosa i zaprasza do swojej sypialni co noc inną laskę. — tłumaczyłaś jej uparcie.
Blondynka wpatrywała się w ciebie zaintrygowana, a po zakończeniu twojej mowy prychnęła jedynie pod nosem i zniknęła z zasięgu waszego wzroku. Wzruszyłaś jedynie ramionami i objęłaś nieszczęśliwie zakochanego chłopaka, zamykając go w silnym uścisku. Wyszeptałaś mu do ucha, że nigdzie go nie puścisz w takim stanie i powoli podążałaś z nim przy boku w stronę twojego osiedla.
***
Ze śmiechem lustrowałaś wzrokiem postać bruneta pochłaniająca kolejny kawałek dużej pizzy spoczywającej na stoliku w salonie. Jak się później dowiedziałaś tak właśnie swoje gorsze dni odreagowywał Tomasz Fornal. Z szerokim uśmiechem na ustach przyznałaś mu, że sposób ten był niezwykle kreatywny i przyjemny. Roześmiał się głośno na twoje słowa i musnął opuszkiem palca twój nos, pokrywając go keczupem. Zaplotłaś ramiona na klatce piersiowej i zgromiłaś go wzrokiem. Brunet parsknął głośnym śmiechem i tym razem ubrudził twój policzek. Dobrałaś się do jego brzucha, łaskocząc go uparcie po mimo jego błagań, ale po chwili tego pożałowałaś bo odwdzięczył ci się w ten sam sposób. Salwy waszych śmiechów przecinały nieskazitelną ciszę łódzkiego mieszkania. Oparłaś twarz chusteczką po odpuszczeniu męki przez Fornala i oparłaś się o bark bruneta, wbijając wzrok w plazmowy telewizor. Cieszyłaś się, że ponownie na jego twarzy gości promienny uśmiech i udziela mu się twój dobry nastrój. Po spotkaniu z Kingą nie prezentował się w najlepszym stanie. Łzy, które zamoczyły twoją bluzkę zdążyły już wyschnąć, a ból i cierpienie przynajmniej na chwilę od niego odpłynęły.
— Zmienił się.—mruknął przyjaciel, patrząc ci głęboko w oczy.
— Tomek widzę, że humor cię nie opuścił.— odrzekłaś, puszczając mu oczko.
Jego głowa spoczywała na twoich udach, a twoje dłonie gładziły jego ciemne, gęste włosy. Mruknął zadowolony, kiedy wplotłaś palce w nie palce. Zaśmiałaś się i w ciągu dalszym obserwowałaś komedię wyświetlaną na telewizorze.
— Nie sypia już z dziewczynami. Spławia dziewczyny na wspólnych wyjściach do klubu czy piwie. — kontynuował 20-latek.
— Tytus, przestań. — wypowiedziałaś ostro.— Dobrze wiem do czego zmierzasz. On się we mnie nie zakochał. —dodałaś pewnie.
— Polemizowałbym. —zachichotał.
~*~
Hejka Kochane! ^^
Powiem Wam, że jeszcze rozdział i epilog ;) Wiem, że to opowiadanie jest mega krótkie, ale nie mam na niego jakiś ambitnych planów :D Uwierzcie mi warto czekać na start Maślaka tak będą różne zwroty akcji ^^ No i ogólnie mogę teraz nieco rzadziej dodawać nowe części, gdyż wyniki matury nie poszły po mojej myśli :( Los jak zawsze nie oszczędził mnie odnośnie matematyki :/ Teraz muszę się skupić na wykuwaniu do poprawki w sierpniu, także mam nadzieję, że zrozumiecie, aczkolwiek są wakacje i całe dnie jak na razie mam wolne, bo pracy brak, więc może uda się i nie zaniedbać wybitnie blogów a także się uczyć ;) Zobaczymy jak to wyjdzie :D Dziś powracam do wątku Tomka i jego nieszczęśliwej miłości, ale w kolejnym zostaniecie Kamila :D Całuję i do zobaczenia ;*
Och Tomek. Liczył na powrót i zrozumienie, a dostał zupełnie coś innego. Wierzę, że znajdzie kogoś lepszego od byłej dziewczyny, a Marcelinie życzę, aby teraz się nie pogubiła, bo coś nie chce mi się wierzyć, że tak szybko nastąpiła zmiana u Kamila. Z dnia na dzień z diabła na anioła? Powodzenia w nauce. Na jaki kierunek chcesz iść?
OdpowiedzUsuńKinga nie była jego dziewczyną, a pozostała nieszczęśliwą, nieodwzajemnioną miłością :( Widzę, że i Ty się u mnie zamieszałaś jak ja kiedyś u Ciebie :D
UsuńOkaże się w kolejnym odcinku co tam u Droszyka słychać ^^
Dziękuję, przyda się ;*
Dziennikarstwo i komunikacja ^^
Ech... Kinga naprawdę nie wie, ile traci. Przecież Tomek jest w niej tak bardzo zakochany, zebrał się w sobie, odważył się wyznać jej swoje uczucia, a ona co? Nie musiała od razu reagować tak gwałtownie, tylko wysłuchać w spokoju. Kurczę, mam nadzieję, że jednak zmieni zdanie... Może to, co powiedziała jej Marcelina przemówi jej do rozsądku? Bardzo bym tego chciała, no bo Tomek oszalał na jej punkcie, i aż serduszko boli, jak się czyta o jego smutku :(
OdpowiedzUsuńI Tomek mówi, że Kamil się zmienił? I że nie sypia już z kim popadnie? Czyżby serio Kupidynek zadziałał haha? :D Oby! No mógłby się Kamil wreszcie przyznać, że Marcelina totalnie zawróciła mu w głowie ^^ Byłoby prościej, no ale wiem, wiem... Nie można mieć wszystkiego :) I tak, tak Marcelina, zakochał się! :D
Pozdrawiam ;*
Miejmy nadzieję, że Forni ze złamanym sercem nie skończy :(
UsuńDokładnie tak :(
Hahha coś zadziałało, ale co? :D Na pewno wywarła na nim inne wrażenie niż pozostałe dziewczyny ^^
Okaże się wszystko niebawem :D
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Ukradłam laptopa siostrze i wracam do komentowania! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba jak rozwinęła się przyjaźń Marceliny i Tomka. Wdać, że stoją za sobą murem i mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji.
Biedny Tomuś ze złamanym serduszkiem. Ta jego Kinga to oczy ma chyba w dupie .... Marcelina bardzo dobrze jej wygarnęła! Sama bym tego lepiej nie ujęła! :D
No i na koniec nasz Kamilek ! <3 Proszę proszę, czyli jednak kupidynek wisi? :D Zmienia się nam chłopak, tylko czy to wystarczy, by sam przed sobą się przyznał do tego, że pokochał?
Lecę zatem do kolejnego by się przekonać! :D
Pozdrawiam :*
Paulka
Brawa dla Ciebie 😂😂👏👏👏
UsuńTakie nie z krwi i kości, ale rodzeństwo ❤
A idź pan😂 Zna Tytusa na wylot 😚
Może, może zawisł 😂 oj będzie ciężko 😏
Dziękuję ❤